czwartek, 26 lipca 2012

Praca wre, ale...

...są przecież wakacje prawda? I każdy ma do nich pełne prawo! Tak tak. Nawet my:)
Wszystko się szykuje, ogarnia, poprawia, naprawia, robi, składa, działa, maluje itd. No, a przecież żyć trzeba ( a trzeba dobrze).
Do tej pory było wielka mieszanina pogodowa. Jak nie grad to deszcze. Jak nie deszcze to pochmurno...a teraz jak Słońce wyszło to patelnia jakich mało. I bądź tu człowieku zadowolony z lata...
Ale twardo i z wielkim zaangażowaniem było dość muzycznie. Bo przecież na Opener'a jechać było trzeba!
Co z tego, że ulubione oficerki do wyrzucenia, pieniądze na dobrą kurtkę przeciwdeszczową wydane...co z tego, że w deszczu i przy błyskach stało się pod tą sceną...co z tego skoro można było posłuchać TAKICH wykonawców i TAKICH piosenek.

Wyczekiwane


A teraz weekendowy wypad do Rzymu...również muzyczny. Tylko teraz na spokojnie... bardzo spokojnie .
Ale rzecz jasna będzie podpatrywanie sklepów, dodatków...

A jak u Was czas letni leci?